Wielu użytkowników narzeka na kiepską jakość wykonania cylinderków w Nysach i Żukach oraz konieczności częstej ich regulacji. Jest i na to sposób. Nasz problem powinny rozwiązać cylinderki nowego typu z Lublinów I i ostatnich Żuków. W Nysach montowano je od około 1990 roku, w Żukach zaczęto trochę wcześniej. Są to cylinderki samoregulacyjne, mają lepszą jakość wykonania, jest to zasadniczo niewielkie odstępstwo od oryginału, zatem można sobie pozwolić na takie zwiększenie bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o zmiany, tak naprawdę nie ma ich wiele. Z przodu, poza montażem samych cylinderków, nic nie musimy zmieniać. Z tyłu jest już więcej zamieszania, gdyż w typie z samoregulacją jest także mechanizm regulacji hamulca ręcznego. Zamontowanie kompletnego zestawu nowego typu na tylne koła wymaga także zamontowania innej tarczy kotwicznej, takiej z Lublinów I lub ostatnich Żuków.
Kiedy decydujemy się na usprawnienie naszych hamulców, warto to zrobić całościowo. Szczegółowy proces renowacji układu hamulcowego opiszemy przy okazji innego artykułu. Teraz jednak należy wspomnieć, że warto przetoczyć bębny i skontrolować stan okładzin szczęk, a najlepiej wymienić je na nowe. Albo same okładziny w przypadku nitowanych, albo całe szczęki, w przypadku klejonych.
Często ściągnięcie bębnów hamulcowych przysparza trochę problemów, dlatego warto zawczasu sobie pomóc i nie męczyć się bez potrzeby. Stare cylinderki mają możliwość regulacji. Ma to swoje wady i zalety. Teraz wykorzystamy zaletę tego rozwiązania i przez otwory w tarczy kotwicznej zobaczymy kołnierze cylinderków, które służą do regulacji. Należy za pomocą śrubokręta odpowiednio kręcić kołnierzem, by trzpień cylinderka „schował się” i nie rozpierał szczęk, wówczas nie będą one blokować bębnów, nawet, gdyby te miały już duże progi. Gdy skręcimy cylinderki najbardziej, jak się da, nie powinniśmy mieć wielkich problemów ze ściągnięciem bębna. Po odkręceniu śrub mocujących kilka razy puknąć młotkiem dookoła bębna i powinien dać się ściągnąć.
Zdarza się, że przednie cylinderki nie są do końca przystosowane do montażu i należy przedtem, ściągnąć ochronną gumę oraz bolec rozpychający szczęki. W środku ujrzymy mocno ściśniętą sprężynę. Należy ją wbić głębiej za pomocą nasadki 22 i umiejętnego posługiwania się młotkiem. W nowym układzie, szczególnie na przednich hamulcach daje się odczuć dużo mniejsza tolerancja pasowania. Liczy się każdy milimetr. Często za pierwszym razem okazuje się, że nie jest tak, jak być powinno. Głębsze wbicie sprężyny w cylinderku ma pomóc w szybkim osiągnięciu właściwego stanu rzeczy.
Aby przedłużyć żywotność naszych nowych cylinderków, warto w każdym z nich, po ściągnięciu ochronnej gumy nasmarować ścianę cylinderka i sprężynę smarem miedzianym, odpornym na temperaturę. Następnie włożyć bolec i wcisnąć gumę ochronną na cylinderek. Nasmarowanie zapobiega zapieczeniu bolca w srodku . Szczęki z przodu mogą być stosowane zarówno starego, jak i nowego typu.
W przypadku tylnych hamulców, nie powinno nam to przysporzyć większych problemów, należy jednak pamiętać o konieczności zmiany tarczy kotwicznej na taką od nowego typu hamulców. Również mechanizm działania hamulca ręcznego jest odrobinę inny. Różni się popychaczem między szczękami oraz mechanizmem samoregulacji hamulca ręcznego.
Zdjęcia poniżej przedstawiają nowy układ hamulców na tylne koła w porównaniu ze starym typem.
Fotograficznie opisany proces składania hamulców:
Autor: Nysanek, opracował: Marian